Czy warto skosztować „słynnej mrągowskiej zapiekanki”?

Czy warto skosztować „słynnej mrągowskiej zapiekanki”?

W zeszłym roku Pan Burmistrz Stanisław Bułajewski podjął decyzję o zaprzestaniu wynajmu lokalu gastronomicznego w mrągowskiej Ekomarinie prywatnemu przedsiębiorcy. Twierdził, że korzystniej będzie gdy mrągowska spółka (TBS Karo) poprowadzi lokal. W zeszłym sezonie turyści wydali miażdżące opinie w tej sprawie. Czy po pierwszych doświadczeniach gastronomicznych spółka zajmująca się nieruchomościami spełniła pokładane w niej przez Burmistrza nadzieje? Czy można już postawić tezę, że Burmistrz Stanisław Bułajewski działa w tym przypadku wbrew zdrowemu rozsądkowi, wynikowi ekonomicznemu, mrągowskim przedsiębiorcom, czyli po prostu wbrew interesom miasta i mieszkańców? Czy Burmistrz przyzna się do porażki wpływającej negatywnie na turystyczny wizerunek Mrągowa? Podsumowujemy sezon 2022.

Przeczytaj podsumowanie zeszłoroczne działalności Ekomariny oraz Festival Cafe wg. internautów: https://mis.mragowo.pl/czy-decyzja-burmistrza-stanislawa-bulajewskiego-by-zarzadzanie-ekomarina-wziac-we-wlasne-rece-byla-sluszna/

Obecnie, gdy na urlopie wybieramy nocleg, atrakcję a nawet restaurację, korzystamy z opinii internautów. Jak turyści oceniają pobyt na mrągowskiej Ekomarinie oraz Festival Cafe?  Zebraliśmy dla Państwa opinie z obecnego sezonu. Czy turyści powrócą do Mrągowa?

Opinie umieszczone w Google maps (pisownia oryginalna) bez żadnej ingerencji

 EKOMARINA MRĄGOWO

  • Pierwszy i ostatni raz. Zapiekanki to bułka z ketchupem. Toaleta straszy. Ceny mega duże w porównaniu do jakości. Nie polecam.
  • Brak lodów za kazdym razem, o godzinie 19 zamknięty obiekt, wylaczone maszyny. Miejsce z ogromnym potencjałem (lokalizacja) ale totalnie nic w nim nie ma.
  • Jedna wielka porażka!! Wszystkie negatywne opinie o knajpie to niestety prawda… W tym czymś pracują same małolaty, jakby pracowały z przymusu, zero podejścia do klienta, ani dzień dobry, ani do widzenia, nie wspomnę już o dziękuje. Brud, stoliki nie sprzątane, brak serwetek. Niestety opinie na Google sprawdziłam zbyt późno… na frytki czekaliśmy ponad pół godziny i dostaliśmy je tylko dlatego ze poszłam o nie zapytać. Gdyby nie to, że dzieci były już głodne i niecierpliwe, na pewno wyszlibyśmy. Warto wcześniej zaplanować jakieś jedzenie, a ten lokal OMIJAĆ SZEROKIM ŁUKIEM!!!!!
  • Okropne jedzenie. Wstrętne to mało powiedziane. Nie da się tego jeść. Tragizm. Jedynie młodzież sympatyczna.
  • Jedna gwiazdka to i tak za dużo. Dziewczynka przy kasie (podejrzewam, że przyjęta tylko na wakacje) przyjęła zamówienie od mojej znajomej: 3x zapiekanka + frytki. Nagle wszedł jakiś chłoptaś w rozpiętej koszuli (pracownik? Syn właścicielki?), „kasjerce” zaświeciły się oczy, kisiel w majtkach i miała gdzieś ludzi, których powinna obsłużyć z uśmiechem na twarzy. Koleżanka nawet nie zdążyła zapłacić bo dziewczyna poleciała do pana „rozpięta koszula”. Stałam następna w kolejce zamawiałam ten sam zestaw co znajoma, za nami kilka osób. Ok, przemilczałyśmy sprawę. Kelnerka przynosi zamówienie koleżanki: tylko dwie zapiekanki i to zimne (jeśli można to nazwać zapiekanką) do tego pomylone sosy. Zamówienia zaczęli dostawać ci, którzy zamawiali dawno po nas, więc pytamy co z resztą naszych zamówień bo stolików zajętych było 3. Właścicielka wylatuje na nas: „dziewczyny uspokójcie się, kelnerka jest pierwszy dzień w pracy”. Po pierwsze nie jesteśmy na „Ty”, pierwszy raz babę na oczy widzę. Po drugie nie mamy zażaleń do kelnerki, tylko do dziewczyny przyjmującej zamówienia i do „kuchni”. Dziewczynka za kasą też nie omieszkała pysknąć do nas. A podobno „klient nasz pan”. Czas oczekiwania na zamówienie: 50-60 min, informacja o czasie oczekiwania podczas zamawiania: 20min. Jedna zapiekanka wielkości małej bagietki: 17zl (informacja od właścicielki: tylko dziś takie małe , jutro już będą duże-jednak cena się nie zmieniła na „tylko dziś”) Słynne mrągowskie zapiekanki to może były X lat temu. Nie polecam !!! Naprawdę lepiej przejść się kawałek dalej, bo przy amfiteatrze zapiekanki są dwa razy większe i lepsze za 14zł i nie spływają z talerzyka…
  • Miejsce z takim potencjałem. Zarobek chyba tylko ze względu na nieświadomych klientów. Godzina 11:50 – brak zapiekanek, brak lodów „w kuleczkach”, kawa za pięć minut – jak się pojawi koleżanka… Automaty do gier ustawione, po wrzuceniu monety nie działa, zgłoszone do obsługi – niestety „wywala korki i nie działa”. Omijać szerokim łukiem jak to sugeruje Google.
  • Dosłownie przed chwilą zakończyłem jedzenie „zapiekanki”. Nie polecam. Po wejściu do knajpy i probowaniu zamówić czegokolwiek Pani uświadomiła Nas, że więcej nie ma niż jest. – Tyskie – nie ma, soku do piwa – nie ma. Frytek – nie ma. W menu 5 pozycji. Cyrk na kółkach. Samo miejsce ma w sobie potencjał, gdyż jest umiejscowione przy samym jeziorze. Omijać szerokim łukiem!!
  • Jak jesteś mega głodny z nożem na gardle to przełknąć można tą zapiekankę. Na resztę nie ma co liczyć. Więcej nie ma niż jest. Szkoda bo potencjał ogromny ale niestety zmarnowany na maszyny. No może lody są smaczne ale odeszła nam ochota po spróbowaniu tej kuchni.
  • Knajpa z dużym potencjałem, niestety totalnie niewykorzystanym. Z 4 pozycji w karcie dostępne 2. Zapiekanka rozpadała się przy próbie podniesienia. Sosu tyle, że wylewa się bokami. Obsługa wychodzi przed lokal i głosem neptyka mówi imię osoby, której ma zamówienie w ogóle jej nie słychać. Szkoda, że w tak dobrej lokalizacji jest taki słabo. Skąd wzięła się nazwa? Nie ma nic wspólnego w eko…plastikowe kubki i słomki.
  • To było takie fajne miejsce gdzie można było dobrze zjeść. Myślę że nowa osoba która tym lokalem zarządza powinna wrócić tam z kąd przyszła a tym miejscem niech zarządza osoba taka która się na tym zna Jk można niszczyć takie miejsce?
  • Jedna wielka tragedia. Obsługa chodzi jak nie przytomna. Nie potrafią skompletować prostego zamówienia na kawę, piwo i zapiekankę. Wszędzie brudno i nieprzyjemnie. Kawa za duże pieniądze podana w kubku jak z automatu za 3 zł. TRAGEDIA. W takiej dobrej lokalizacji, taka masakra. Nie polecam w żadnym razie.
  • W sezonie o godzinie 11 zamknięte. Po łaskawym otwarciu informacja, że nie ma nic do jedzenia, bo kuchnia jest zamknięta. Nie ma możliwości kupienia piwa, bo nie ma… Gazu 🤷 a jeszcze 2 lata temu to było super miejsce. Szkoda.
  • Smród, brud i ubóstwo. Omijać szerokim łukiem
  • Kiedy bym nie była, wiecznie niczego nie mogę dostać do jedzenia, NIE MA i tyle.
  • Głębokie jezioro z wyskocznią do wody z wysokości chyba z 5 metrów robi robotę, bardzo ciekawy i duży plac zabaw dla dzieci oraz piękny krajobraz miasta i zieleni z plaży gwarantują niezapomniane wspomnienia z tego miejsca.
  • Dni Mrągowa.Super.
  • Ciekawy plac zabaw dla dzieci.
  • 1 gwiazdka za podejście obsługi do problemu nie działającego cymbergaja, Panie stwierdziły, że to nie ich automaty a dzieciaki straciły 5-ke, przewody elektryczne od automatów wszędzie pod nogami!!!
  • Niejadalne „zapiekanki”. Gotowy półprodukt z niedopieczonym serem i ogromem sosu. W smaku jak obuwie. Polecam poszukać innego miejsca na posiłek.
  • ludzie umyjcie kibel jak chcecie mieć gości!!!
  • Miejsce BYŁO fajne, jednak to, co sobą reprezentuje obecnie przez nowych właścicieli to jedna wielka PORAŻKA.

 

Festiwal Cafe

  • Kupiłem lody pyszne jak to lody w lokalu nieprzyjemny zapach jak w wc
  • Kawa i lody pyszne. Zimne gofry Bardzo miła Pani współczuję pracy i przełożonego. Jedna osoba sprzedaje robi kawę, drinki, gofry, lody, a kolejka się powiększa za tą prace powinna brać podwójna wypłata.
  • Zimne wyschnięte gofry to stała oferta tego miejsca jak stwierdził młody człowiek obsługujący. Jesli lubisz cieplutkie świeżutkie to reklamacja nie jest wystarczającym argumentem w tym miejscu . Ale zawsze masz wybór zjeść lub oddać milczącej obsłudze . Gorycz rozczarowania popijam czarną z ekspresu. Pozdrawiam

 

zdj. nagłówkowe pobrane z jednej opinii.

„Sąd kapturowy” wydał wyrok na Mariana Mikszę.

„Sąd kapturowy” wydał wyrok na Mariana Mikszę.

Podczas wczorajszej sesji Rady Miejskiej, mieszkańcy którzy ją oglądali mogli na własne oczy zobaczyć jakie standardy debaty demokratycznej obowiązują w kraju „Dobrej Zmiany”. Analizując to co się dzieje na poziomie centralnym, niestety możemy pokazać takie same patologiczne wzorce i działania na poziomie lokalnym. A to jest już zatrważające!

Prezes zadecydował – „Zdrajców wykończyć”!

Sytuacja, do której doszło na wczorajszej sesji rady miejskiej związanej z odwołaniem radnego Mariana Mikszy z funkcji wiceprzewodniczącego wisiała w powietrzu już od jakiegoś czasu. Po „załatwieniu Wilka” przez zwolnienie jego żony z pracy, kolejny w kolejce był właśnie radny Marian Miksza.

Okazało się, że w czasie sesji jeszcze kilka chwil przed przysłowiową burzą „radni burmistrza”, nie znaleźli czasu i ochoty by omówić sprawy spółek miejskich, które są w coraz bardziej opłakanym stanie, a nawet „na minusie”. Jako radni, kolejny rok z rzędu nie mogliśmy zadawać pytań prezesom spółek bo późno, bo zmęczenie, ale znalazł się czas by wykonać „wyrok na zamówienie”.

W rolę „cyngla” wcielił się radny Rafał Czyżewski, który zgłosił do porządku obrad wniosek o rozszerzenie posiedzenia o punkt dotyczący odwołania Mariana Mikszy z funkcji wiceprzewodniczącego. Oczywiście „radni burmistrza” bez mrugnięcia okiem wprowadzili projekt uchwały z uzasadnieniem pod obrady czwartkowej sesji mimo, że wcześniej narzekali na zmęczenie i obszerność materiałów do przepracowania.

O ile wnioski o odwołania czy powołania są chlebem powszednim, to na uwagę zasługuje sposób wykonania tej „egzekucji”. Trzymająca władzę ekipa „radnych burmistrza” złożyła w dniu 25 sierpnia 2022 r. (dzień sesji) wniosek o odwołanie radnego Mariana Mikszy z zajmowanej funkcji. Jako powód swej decyzji podali – utratę zaufania.

Na pytanie radnego Waldemara Cybula do wszystkich z radnych, którzy podpisali się pod wnioskiem o przedstawienie tych zarzutów, które spowodowały tą utratę zaufania odpowiedzi w imieniu podpisanych udzielił Radny Czyżewski.

Okazało się, że błędem Mariana Mikszy było to, że nie wypełniał poleceń Stanisława a słuchał mieszkańców, swoich wyborców. Kolejny argument, który był powodem do odwołania go z zajmowanej funkcji to ZDRADA oraz informacjia, że to dzięki Burmistrzowi dostał się do rady. Przypomnijmy – Marian Miksza – 440 głosów, Stanisław Bułajewski – 279 głosów oddanych na kandydatów do RM w wyborach samorządowych. Radny powinien „honorowo” zrezygnować z mandatu!

Wisienką na torcie” w wypowiedzi Radnego Czyżewskiego była informacja, iż Marian Miksza upublicznił rozmowy, które na swojej grupie FB prowadziła „grupa trzymająca władzę”. Można by zapytać w tym miejscu, czy mamy tutaj do czynienia z lokalną „aferą maili Dworczyka”?

Wyrok był już podpisany!

Przy podejmowaniu uchwał, wnioskodawcy zobowiązani są do przygotowania projektu uchwały oraz uzasadnienia, które jest integralną częścią podejmowanej uchwały. Wymagana jest dodatkowo opinia prawna.

Okazuje się, że jak opozycja składa projekty uchwał do zaopiniowania przez radcę prawnego to musi to zrobić minimum na trzy dni robocze przed planowaną sesją. Wnioskodawcy z „sądu kapturowego” usługę prawną uzyskali od ręki!!!

Największą ciekawostką, która zasługuje na specjalną uwagę jest treść uzasadnienia do przygotowanej uchwały. Okazuje się, że wyrok został omówiony, zatwierdzony i zaakceptowany do wykonanie przez wnioskodawców jeszcze przed jego oficjalnym zgłoszeniem. Oczywiście odnosząc się do wzorców centralnych ciekawi jesteśmy kto dostanie „po łapkach” za skopanie tak mistycznego planu.

Składając wniosek pod obrady, radni w uzasadnieniu już wpisali, że przeprowadzili głosowanie i odwołali radnego Mariana Mikszę. Próby zatarcia tej wpadki podjął się radny Tarnowski, ale robił to bardzo nieumiejętnie.

Kto nie z nami to wróg!

Podsumowując cały ten żenujący spektakl widzieliśmy jak 11 radnych została pozbawiona swojego głosu i została podporządkowana „prezesowi”. Zastanawiająca jest jedna kwestia. Czy pokazowa „egzekucja” dokonana na radnym Marianie Mikszy jest sprawdzianem i pokazówką dla tych radnych, którzy będą mogli mieć za chwilę wątpliwości na kolejnych sesjach podejmując uchwały w sprawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Komunika jest jasny – Kto nie z nami to wróg! A wrogów niszczymy.

Zaczynamy się bać o przyszłość naszego miasta z tak podporządkowaną Radą.

Radni MIS Mrągowo

Dlaczego mieszkańcy płacą za nieprzestrzeganie prawa przez Burmistrza dr. hab. Stanisława Bułajewskiego?

Dlaczego mieszkańcy płacą za nieprzestrzeganie prawa przez Burmistrza dr. hab. Stanisława Bułajewskiego?

Pan dr. hab. Stanisław Bułajewski został zaprzysiężony na stanowisko Burmistrza Miasta Mrągowo w dniu 22 listopada 2018 r. Od momentu objęcia swojego urzędu, informował wszem i wobec, że jest konstytucjonalistą oraz doktorem prawa. Zatrudnił w urzędzie miejskim „renomowane kancelarie prawne”, które mają odpowiadać za przestrzeganie obowiązujących przepisów. Ale w życiu bywa niestety inaczej. Szanowni Państwo, czy jako mieszkańcy Mrągowa zgadzacie się ponosić koszty za nie przestrzeganie obowiązujących przepisów, przez człowieka który zajmuje stanowisko Burmistrza Miasta Mrągowa? Czy może jednak dr. hab. Stanisław Bułajewski powinien pokryć koszty sądowe ze środków własnych?

Radni pytają – Burmistrz nie odpowiada.

Obejmując stanowisko Burmistrza dr. hab. Stanisław Bułajewski jako były samorządowiec musiał znać obowiązujące w samorządzie lokalnym przepisy wynikające z ustawy o samorządzie gminnym z dnia 8 marca 1990 r. – Dz.U. 2022 poz. 559, które w jasny sposób określają obowiązki, prawa oraz zadania, które spełnia Burmistrz czy radny. Na pewno znane też mu były przepisy wynikające z Ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej.

Jednym z praw radnego jak i każdego obywatela jest możliwość zadawania pytań włodarzowi, które dotyczą działań związanych z gminą i stanowią tzw. informację publiczną – art. 2 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej z dnia 6 września 2001 r. (Dz. U. Nr 112, poz. 1198)

Takich pytań kierowanych przez radnych Mrągowskiej Inicjatywy Społecznej do Burmistrza było bardzo dużo. Niestety zdecydowana większość z nich nie doczekała się odpowiedzi lub jeśli takowa została udzielona była w swej treści wymijająca, podszyta arogancją, butą czy wręcz kpiną wobec pytających.

Historia 3 pytań do Burmistrza

Takie trzy pytania skierowane do naszego włodarza, w trybie dostępu do informacji publicznej, skierował radny Waldemar Cybul a dotyczyły one:

Sprawa 1 – wniosek o wykaz obciążeń finansowych wystawianych na Urząd Miejski w Mrągowie z dnia 25 lutego 2021 r.

Sprawa 2 – wniosek o udostępnienie wykazów głosowania podczas korespondencyjnych sesji rady miejskiej z dnia 26 lutego 2021 r.

Sprawa 3 – wniosek o udostępnienie obciążeń finansowych wystawianych przez spółki miejskie na Urząd Miejski w Mrągowie z dnia 20 grudnia 2020 r.

Od momentu złożenia w/w zapytań, zaczęła się tzw. „zabawa w kotka i myszkę” pomiędzy Burmistrzem dr. hab. Stanisławem Bułajewskim a radnym Waldemarem Cybulem.

Dla tych, którzy nie chcą czytać wszystkich wysłanych, przesłanych, odebranych, potwierdzonych, uzupełnionych dokumentów prezentujemy skrót działań w postaci materiału filmowego. Wyglądało to mniej więcej tak:

Pan dr. hab. Stanisław Bułajewski, by nie udzielić odpowiedzi radnemu na zadane pytania, w trakcie prowadzonej wymiany korespondencji zasłaniał się różnymi kruczkami prawnymi, do których należy zaliczyć między innymi:

  • przesunięcie odpowiedzi o maksymalny czas wynikający z ustawy
  • przedstawienie przez radnego pełnomocnictwa do reprezentowania Klubu Radnych MIS
  • wskazania przez pytającego, że przesłane wnioski mają szczególną istotność dla interesu publicznego
  • kolejne przesunięcie odpowiedzi o maksymalny czas wynikający z ustawy
  • wezwanie radnego Waldemara Cybula jako wnioskodawcę do osobistego podpisania wniosku, który był wysłany pocztą elektroniczną z adresu mailowego, którym posługuje się on jako radny Rady Miejskiej

Efektem tej długotrwałej zabawy w wymianę korespondencji były decyzje administracyjne w sprawie odmowy udostępnienia informacji publicznej wydane w maju 2021 roku przez dr. hab. Stanisław Bułajewskiego.

W związku z odmową udzielenia odpowiedzi na zadane pytania, radny Waldemar Cybul złożył w dniu 25 maja 2021 r. odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Olsztynie z wnioskiem o całkowite uchylenie wydanych decyzji administracyjnych wydanych przez dr. hab. Stanisław Bułajewskiego.

W dniu 30 czerwca 2021 r., Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Olsztynie po rozpatrzeniu złożonych odwołań wydało decyzję w którym rozstrzygnęło co następuje: uchylić w całości każdą z trzech decyzji będącą przedmiotem odwołania i przekazać sprawę organowi pierwszej instancji do ponownego rozpatrzenia. O rozstrzygnięciu Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Olsztynie został poinformowany zarówno radny Waldemar Cybul oraz Burmistrz Miasta dr. hab. Stanisław Bułajewski. Mimo miażdżącego rozstrzygnięcia dla dr. hab. Stanisław Bułajewskiego, wydanego przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Olsztynie nasz włodarz miał za nic wydaną decyzję. Zapewne liczył, że sprawa się rozmyje lub radny Waldemar Cybul odpuści sobie kontynuację tych trzech wniosków.

Dlaczego Radni chronią Burmistrza mimo naruszenia obowiązujących przepisów?

Mimo jasnego rozstrzygnięcia wydanego przez SKO w Olsztynie, Burmistrz nie zajął się tematem lekceważąc tym samym wydaną decyzję wyższej instancji. W związku z biernością dr. hab. Stanisława Bułajewskiego, w dniu 8 września 2021 r. radny Waldemar Cybul złożył do Rady Miejskiej skargę na bezczynność Burmistrza w sprawie trzech złożonych wniosków.

Na uwagę zasługuje fakt, iż „radni popierający Burmistrza” z premedytacją odrzucili skargi na bezczynność chroniąc tym samym włodarza i jednocześnie zaakceptowali nieprzestrzeganie przepisów przez dr. hab. Stanisław Bułajewskiego (uchwała RM nr. XLII.13.2021, uchwała RM nr. XLII.14.2021, uchwała RM nr. XLII.12.2021)

W związku z podjętymi uchwałami odrzucającymi skargi na bezczynność przez „radnych popierający Burmistrza”, w dniu 10 kwietnia 2021 r. radny Waldemar Cybul wykorzystał przysługujące mu prawo i zaskarżył w/w uchwały do Wojewody Warmińsko-Mazurskiego.

Kolejne instancje zaangażowane by uzyskać odpowiedź na pytania w sprawie gminy?

Kolejnym krokiem podjętym przez radnego Waldemara Cybula, by uzyskać odpowiedź na zadane pytania, była decyzja o wysłaniu w dniu 25 listopada 2021 r. do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Olsztynie, jako drugiej instancji, skargi na podstawie art. 227 Kodeksu postępowania administracyjnego oraz art. 101 a ustawy z dnia 8 marca 1990 roku o samorządzie gminnym. Skargę w związku przewlekłym i biurokratycznym załatwianiem spraw oraz naruszeniem praworządności w związku z niedopełnieniem obowiązków wynikających z decyzji Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Olsztynie.

W dniu 17 grudnia 2021 r. radny Waldemar Cybul otrzymał odpowiedź z Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Olsztynie, w której SKO stwierdza, iż w razie bezczynności (przewlekłego prowadzenia postępowania) podmiotu zobowiązanego do udostępnienia informacji publicznej polegającej na nie udostępnieniu tej informacji i nie wydaniu decyzji odmownej, podmiotowi którzy żądał udzielenia informacji służy wprost skarga do Sądu Administracyjnego.

Czy 13 to pechowa liczba dla Burmistrza?

W związku z informacją otrzymaną z Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Olsztynie w dniu 13 stycznia 2022 r. radny Waldemar Cybuł przesłał do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego skargi:

Jeszcze w trakcie prowadzenia postępowania przez WSA pan Burmistrz imał się różnych działań i kruczków prawnych by uchronić swoją osobę od konsekwencji prawnych wynikających z naruszenia ustawy o dostępie do informacji publicznej. Przypomnijmy, że zapytania zostały złożone na koniec 2020 i początek 2021 roku.

Za działania Burmistrza dr. hab. Stanisław Bułajewskiego zapłacą mieszkańcy?!

Wojewódzki Sąd Administracyjny rozpatrując złożone przez radnego Waldemara Cybula skargi wydał w kwietniu 2022 r. wyroki, (II SAB-Ol 29-22, II SAB-Ol 30-22, II SAB-Ol 31-22), które znajdziemy w Centralnej Bazie Orzeczeń Sadów Administracyjnych.

II SAB-Ol 29-22 – Wyrok

II SAB-Ol 29-22 – Wyrok

II SAB-Ol 29-22 – Wyrok

W każdym z trzech wyroków Wojewódzki Sąd Administracyjny wskazał, że w świetle art. 4 ust. 1 u.d.i.p. nie budzi wątpliwości, że adresat wniosku, tj. Burmistrz jest podmiotem zobowiązanym do udzielenia informacji publicznej, a żądana informacja stanowi informację publiczną, bowiem dotyczy funkcjonowania jednostki organizacyjnej, która wykonuje zadania publiczne i dysponuje majątkiem publicznym.

Ponadto sąd wskazał, że przesłanki udostępnienia informacji publicznej zostały spełnione, Burmistrz, do którego skierowano wniosek winien był podjąć działania prawem przewidziane w celu jego załatwienia. Ustawodawca przewidział, że jeżeli adresat wniosku dysponował żądaną informacją, winien on – zgodnie z art. 13 ust. 1 u.d.i.p. – udostępnić tę informację bez zbędnej zwłoki, nie później niż w terminie 14 dni od dnia otrzymania wniosku.

Na szczególną uwagę zasługuje fakt, iż rozpatrując wszystkie w/w skargi WSA wskazał, że od dnia […], tj. wydania przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze decyzji uchylającej decyzję Burmistrza Miasta […] z dnia […], organ nie podjął, w reakcji na wniosek o udostępnienie informacji publicznej, przepisanego regulacjami u.d.i.p. działania, pozostawał zatem wobec tego wniosku w bezczynności i bezczynność ta trwała również w momencie wniesienia skargi do sądu.

Podsumowując temat wyroków, należy zauważyć, że WSA nakazał zwrócić koszty postępowania sądowego w łącznej wysokości 300 zł skarżącemu. Jednakże tymi kosztami obciążył organ tj. Gminę Miejską Mrągowo a nie sprawcę całego zamieszania czyli dr. hab. Stanisława Bułajewskiego.

Środki w kwocie 300 zł zostały wypłacone po imiennym wezwaniu dr. hab. Stanisław Bułajewskiego do wykonania wyroku w dniu 19 sierpnia 2022 r.

Wezwanie do wykonania wyroku 29-22

Wezwanie do wykonania wyroku 30-22

Wezwanie do wykonania wyroku 31-22

Szanowni Państwo, czy jako mieszkańcy Mrągowa zgadzacie się ponosić koszty za nie przestrzeganie obowiązujących przepisów, przez człowieka który zajmuje stanowisko Burmistrza Miasta Mrągowa? Czy może jednak dr. hab. Stanisław Bułajewski powinien pokryć koszty sądowe ze środków własnych?